środa, 18 lipca 2012

François Truffaut i jego kino autorskie (Szkic)




„ Moim zdaniem reżyser jest jedynym członkiem ekipy filmowej, który nie ma prawa się skarżyć lub czuć się szykanowany; do niego należy właściwa ocena własnych możliwości i decyzja, czy potrafi dać sobie radę z pojawiającą się trudnością tak, by obrócić ją na swoją korzyść (to znaczy na korzyść filmu) (…)”[1].
Francois Truffaut

            Francois Truffaut, urodzony 6 lutego 1932 roku w Paryżu, francuski reżyser, scenarzysta i krytyk. Kojarzony głównie jako czołowa postać Francuskiej Nowej Fali i jeden z najbardziej znanych reżyserów francuskich w ogóle. Zrealizował ponad dwadzieścia filmów, zagrał w kilku z nich. Pozostawił po sobie wiele recenzji i esejów filmowych. Zmarł przedwcześnie  na chorobę nowotworową 21 października 1984 roku w wieku 52 lat[2].

            Charakterystyczny i bezkompromisowy styl reżyserski oraz podejście do filmowej rzeczywistości podkreślała jego barwna biografia. Kinem zainteresował się bardzo wcześnie – już jako 7 latek namiętnie spędzał czas w salach kinowych. W wieku 14 lat porzucił szkołę i zaczął pracować m.in. jako goniec, magazynier i spawacz. Nieco później, już jako entuzjasta kina założył wraz z przyjacielem klub filmowy. Wtedy też poznał Andre Bazina, który umożliwił mu – swojemu osobistemu sekretarzowi – publikacje pierwszych artykułów[3]. Znajomość z Bazinem była pierwszym z najważniejszych, jak sądzę, etapów w życiu ruffaut’a, który wpłynął na jego poglądy dotyczące kina.


Andre Bazin był francuskim krytykiem filmowym. Współpracował z wieloma czasopismami, by w 1951 roku założyć, wraz z dwoma kolegami – krytykami, własne – „Cahiers du ciemna”. Spośród autorów piszących do tego periodyku wywodziła się spora część twórców Nowej Fali, która Bazina, uważała za swojego duchowego ojca. Warto nadmienić, że autorytet Bazina, jak i jego czasopisma, powodował, że poglądy lansowane przez środowisko „Cahiers…” szybko przechodziły w europejski obieg stając się myślami niezwykle ważnymi i wpływowymi.

            W latach 50-tych pod skrzydłem „Cahiers…” jako młody i zbuntowany wówczas krytyk –Truffaut, rozprawiał się z francuskim kinem lat 40 i 50-tych, admirując i lansując  (podobnie jak znaczna część kolegów redakcyjnych) z wielkim zapałem kino amerykańskie (jednym z jego ulubionych reżyserów był Alfred Hitchcock). Truffaut w swoim krytycyzmie odwoływał się do tzw. polityki autorskiej, której sam był zapalczywym orędownikiem. Szczególnie ważny w tym kontekście jest słynny artykuł – manifest napisany przez przyszłego reżysera „400 batów” w 1954 roku „O pewnej tendencji kina francuskiego”. Agresywny w swym tonie artykuł Truffaut’a wypowiadał się w imieniu i interesie przyszłego filmowca, który sam bierze odpowiedzialność za swoje dzieło. Film powinien wyrażać tego, kto go zrealizował. Autorzy obdarzeni silna osobowością i wyrazistym stylem potrafią dojść do głosu niezależnie od  okoliczności i uwarunkowań, w których przyszło im pracować[4].

„Zbyt wielu reżyserów przyjęło zwyczaj usprawiedliwiania słabości swoich filmów zgubnymi wymaganiami producentów (…). Interes filmu powinien być tożsamy z interesem reżysera”[5].
Francois Truffaut

            Teoria autorka, lansowana przez środowisko „Cahiers…” , nie była w pełni oryginalną wizją. Grunt pod ów teorię został przygotowany wcześniej za sprawą reżysera Alexandre’a Astruca, który w 1949 roku opublikował wizjonerski artykuł pod tytułem „Narodziny nowej awangardy: kamera – pióro”[6]. Teoria Astruca była wyjątkowa z tego względu, gdyż tematu autorstwa, w pierwszych dziesięcioleciach historii refleksji rad kinem, nie podejmowano lub przyjmowano założenia, że: film to sztuka zespołowa, na której kształt ogólny – poza reżyserem – pracuje wielu ludzi (scenograf, kompozytor, aktorzy, operator) albo, że: człowiek nie może być twórca, gdyż to kamera w sposób mechaniczny rejestruje obraz  rzeczywistości realnej i pozornie nie dokonując przy tym żadnych jej przeobrażeń[7]. Astruc obalił tę teorię pisząc, że: „ Kino staje się po prostu środkiem wyrazu takim, jakim stały się przed nim inne sztuki, zwłaszcza malarstwo i powieść . Po przejściu – kolejno -  przez stadium jarmarcznej atrakcji, przez stadium rozrywki analogicznej do teatru bulwarowego, czy wreszcie – sposobu utrwalania obrazów epoki, kino stopniowo staje się językiem. Językiem, czyli formą, w której i poprzez którą artysta może wyrazić swoją myśl, bez względu na to jak byłaby ona abstrakcyjna, albo przekazać swoje obsesje, dokładnie tak, jak robi to do dziś w eseju albo powieści (…). Reżyserowanie nie jest już srodkiem ilustrowania, czy przedstawiania sceny, ale prawdziwym pisaniem. Autor pisze kamerą jak pisarz piórem[8].

„Nie ma dzieł, są tylko autorzy”
Jean Giraudoux


[1] F. Truffaut, Reżyser; ten kto nie ma prawa się skarżyć [w:] Europejskie manifesty kina, opr. A. Gwóźdź, Warszawa, 2002, s. 137.
[2] J. Wojnicka, Słownik wiedzy o filmie. Podręcznik., J. Wojnicka, O. Katafiasz, Warszawa-Bielsko Biała, 2008, s. 312-313.
[3] Tamże, s. 312.
[4] A. Helman, J. Ostaszewski, Historia myśli filmowej, Gdańsk, 2007, s. 183-184.
[5] F. Truffaut, Reżyser; ten kto nie ma prawa się skarżyć [w:] Europejskie manifesty kina, opr. A. Gwóźdź, Warszawa, 2002, s. 138.
[6] A. Helman, J. Ostaszewski, Historia myśli filmowej, Gdańsk, 2007, s. 183.
[7] J. Wojnicka, Słownik wiedzy o filmie. Podręcznik., J. Wojnicka, O. Katafiasz, Warszawa-Bielsko Biała, 2008, s. 197.
[8] Cyt. A. Astruc…

wtorek, 17 lipca 2012

Blind Shaft/Mang Jing (reż. Li Yang, 2003)



 


Przejmujący, ostry a także realistyczny aż do bólu - takimi przymiotnikami można określić nagrodzony srebrnym niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie debiutancki obraz Li Yang’a. Reżyser za pomocą najprostszych środków filmowej ekspresji pokazuje historię dwóch górników mordujących z zimną krwią swoich współbratymców po to by później wyłudzić wysokie odszkodowanie od włodarzy kopalni. Tłem opowieści są niebezpieczne kopalnie węgla oraz autentyczne miasta położone w ich okolicach– krajobraz rodem z powieści Emila Zoli czy też Reymonta. Film w sposób wyważony balansuje miedzy formułą kina społecznie zaangażowaną, dramatem kryminalnym i bardzo wyraźnymi politycznymi aluzjami (ostatnia scena filmu). Nie jest to kino przyjemne w odbiorze nie mnie jednak jest to bardzo dobry i ważny film.

niedziela, 15 lipca 2012

Maelström (reż. Denis Villeneuve, 2000)



Baśń ponowoczesna. Denis Villeneuve to twórca prawdziwie osobny. Każdy jego film (niedługo na blogu pojawi się krótkie opracowanie jego twórczości) to mistrzowsko wystylizowana całkowicie różna fabuła, w których widoczna jest - znamienna dla kina kanadyjskiego - zabawa formą filmową, w formie narracji chociażby czy kompozycji kadru. Maelstrom to niesamowicie interesująca historia przypominająca taką współczesną baśń filmową dla dorosłych, a więc jest chwilami strasznie (prolog) a chwilami śmiesznie, tragicznie i boleśnie - tak jak w życiu.

Dystrybucja w PL: Vision Film

Drzwi szeroko otwarte/The Door Ajar (reż. Patrick Jolley, 2011)


Poemat wizualny. Luźno powiązane ze sobą wątki z życia teoretyka teatru i filozofa Artura Artouda. Bardzo hermetyczny koncept wizualny opatrzony jedynie cytatami z różnych dzieła autora oraz (momentami) fenomenalną muzyką. Film wyświetlany w ramach Międzynarodowego konkursu filmów o sztuce na festiwalu Nowe Horyzonty 2011 we Wrocławiu.