„ Moim zdaniem reżyser jest jedynym
członkiem ekipy filmowej, który nie ma prawa się skarżyć lub czuć się
szykanowany; do niego należy właściwa ocena własnych możliwości i decyzja, czy
potrafi dać sobie radę z pojawiającą się trudnością tak, by obrócić ją na swoją
korzyść (to znaczy na korzyść filmu) (…)”[1].
Francois Truffaut
Francois
Truffaut, urodzony 6 lutego 1932 roku w Paryżu, francuski reżyser, scenarzysta
i krytyk. Kojarzony głównie jako czołowa postać Francuskiej Nowej Fali i jeden
z najbardziej znanych reżyserów francuskich w ogóle. Zrealizował ponad
dwadzieścia filmów, zagrał w kilku z nich. Pozostawił po sobie wiele recenzji i
esejów filmowych. Zmarł przedwcześnie na
chorobę nowotworową 21 października 1984 roku w wieku 52 lat[2].
Charakterystyczny
i bezkompromisowy styl reżyserski oraz podejście do filmowej rzeczywistości
podkreślała jego barwna biografia. Kinem zainteresował się bardzo wcześnie –
już jako 7 latek namiętnie spędzał czas w salach kinowych. W wieku 14 lat
porzucił szkołę i zaczął pracować m.in. jako goniec, magazynier i spawacz.
Nieco później, już jako entuzjasta kina założył wraz z przyjacielem klub
filmowy. Wtedy też poznał Andre Bazina, który umożliwił mu – swojemu osobistemu
sekretarzowi – publikacje pierwszych artykułów[3].
Znajomość z Bazinem była pierwszym z najważniejszych, jak sądzę, etapów w życiu
ruffaut’a, który wpłynął na jego poglądy dotyczące kina.
Andre Bazin był
francuskim krytykiem filmowym. Współpracował z wieloma czasopismami, by w 1951
roku założyć, wraz z dwoma kolegami – krytykami, własne – „Cahiers du ciemna”.
Spośród autorów piszących do tego periodyku wywodziła się spora część twórców Nowej
Fali, która Bazina, uważała za swojego duchowego ojca. Warto nadmienić, że
autorytet Bazina, jak i jego czasopisma, powodował, że poglądy lansowane przez
środowisko „Cahiers…” szybko przechodziły w europejski obieg stając się myślami
niezwykle ważnymi i wpływowymi.
W
latach 50-tych pod skrzydłem „Cahiers…” jako młody i zbuntowany wówczas krytyk –Truffaut,
rozprawiał się z francuskim kinem lat 40 i 50-tych, admirując i lansując (podobnie jak znaczna część kolegów
redakcyjnych) z wielkim zapałem kino amerykańskie (jednym z jego ulubionych
reżyserów był Alfred Hitchcock). Truffaut w swoim krytycyzmie odwoływał się do
tzw. polityki autorskiej, której sam był zapalczywym orędownikiem. Szczególnie
ważny w tym kontekście jest słynny artykuł – manifest napisany przez przyszłego
reżysera „400 batów” w 1954 roku „O pewnej tendencji kina francuskiego”.
Agresywny w swym tonie artykuł Truffaut’a wypowiadał się w imieniu i interesie
przyszłego filmowca, który sam bierze odpowiedzialność za swoje dzieło. Film
powinien wyrażać tego, kto go zrealizował. Autorzy obdarzeni silna osobowością
i wyrazistym stylem potrafią dojść do głosu niezależnie od okoliczności i uwarunkowań, w których
przyszło im pracować[4].
„Zbyt wielu reżyserów przyjęło
zwyczaj usprawiedliwiania słabości swoich filmów zgubnymi wymaganiami
producentów (…). Interes filmu powinien być tożsamy z interesem reżysera”[5].
Francois Truffaut
Teoria
autorka, lansowana przez środowisko „Cahiers…” , nie była w pełni oryginalną
wizją. Grunt pod ów teorię został przygotowany wcześniej za sprawą reżysera
Alexandre’a Astruca, który w 1949 roku opublikował wizjonerski artykuł pod
tytułem „Narodziny nowej awangardy: kamera – pióro”[6].
Teoria Astruca była wyjątkowa z tego względu, gdyż tematu autorstwa, w
pierwszych dziesięcioleciach historii refleksji rad kinem, nie podejmowano lub
przyjmowano założenia, że: film to sztuka zespołowa, na której kształt ogólny –
poza reżyserem – pracuje wielu ludzi (scenograf, kompozytor, aktorzy, operator)
albo, że: człowiek nie może być twórca, gdyż to kamera w sposób mechaniczny
rejestruje obraz rzeczywistości realnej
i pozornie nie dokonując przy tym żadnych jej przeobrażeń[7].
Astruc obalił tę teorię pisząc, że: „ Kino staje się po prostu środkiem wyrazu
takim, jakim stały się przed nim inne sztuki, zwłaszcza malarstwo i powieść .
Po przejściu – kolejno - przez stadium
jarmarcznej atrakcji, przez stadium rozrywki analogicznej do teatru
bulwarowego, czy wreszcie – sposobu utrwalania obrazów epoki, kino stopniowo
staje się językiem. Językiem, czyli formą, w której i poprzez którą artysta
może wyrazić swoją myśl, bez względu na to jak byłaby ona abstrakcyjna, albo
przekazać swoje obsesje, dokładnie tak, jak robi to do dziś w eseju albo
powieści (…). Reżyserowanie nie jest już srodkiem ilustrowania, czy
przedstawiania sceny, ale prawdziwym pisaniem. Autor pisze kamerą jak pisarz
piórem[8].
„Nie ma dzieł, są tylko autorzy”
Jean Giraudoux
[1] F. Truffaut, Reżyser; ten kto nie ma prawa się skarżyć
[w:] Europejskie manifesty kina, opr.
A. Gwóźdź, Warszawa, 2002, s. 137.
[2] J. Wojnicka, Słownik wiedzy o filmie. Podręcznik.,
J. Wojnicka, O. Katafiasz, Warszawa-Bielsko Biała, 2008, s. 312-313.
[3] Tamże, s. 312.
[4] A. Helman, J. Ostaszewski,
Historia myśli filmowej, Gdańsk,
2007, s. 183-184.
[5] F. Truffaut, Reżyser; ten kto nie ma prawa się skarżyć
[w:] Europejskie manifesty kina, opr.
A. Gwóźdź, Warszawa, 2002, s. 138.
[6] A. Helman, J. Ostaszewski,
Historia myśli filmowej, Gdańsk,
2007, s. 183.
[7] J. Wojnicka, Słownik wiedzy o filmie. Podręcznik.,
J. Wojnicka, O. Katafiasz, Warszawa-Bielsko Biała, 2008, s. 197.
[8] Cyt. A. Astruc…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz